Cukierki lodowe Moritz to jedyny rodzaj słodkiej przyjemności, który mogę jeść bez opamiętania, a właściwie do momentu, aż mnie solidnie zemdli. Jest coś takiego w tych rozpływających się w ustach, czekoladowych kosteczkach co nie pozwala mi przestać. Postanowiłam więc zrobić swoją wersję tych kultowych łakoci, oczywiście wzbogacając je o pełne spektrum kannabinoidów.
Pod lupę trafił też skład oryginalnej receptury, a tam oprócz niezdrowych, utwardzonych tłuszczy i innych wspomagaczy, pewna ciekawostka, mianowicie lecytyna.
Lecytyna pozyskiwana jest między innymi z procesie rafinacji olejów, np. słonecznikowego. Sama w sobie stanowi suplement diety, polecany szczególnie we wspomaganiu stanów chorobowych związanych z układem nerwowym. Zaleca się jej stosowanie w sytuacjach wzmożonego wysiłku umysłowego, czy problemów z koncentracją.
W przemyśle żywieniowym lecytyna wykorzystywana jest szeroko jako emulgator, spulchniacz, utrwalacz żywności. Ma jeszcze jedną szalenie ciekawą właściwość. W produktach żywnościowych zawierających w swoim składzie pełne spektrum kannabinoidów, lecytyna pełni rolę swoistego „skafandra”, ułatwiającego wchłanianie kannabinoidów w miejscach, do których bez „lecytynowej kapsułki”, normalnie nie miałyby dostępu. Kannabinoidy w tym układzie wyposażone są w hydrofilową „wtyczkę”, dzięki której ich wchłanianie następuję o wiele szybciej i w wielu innych miejscach. Jaki z tego morał? Przyprawiajcie swoje ediblesy lecytyną, a rezultaty działania (przy tej samej dawce kannabinodiów) będą odczuwalne z dużo większą intensywnością niż bez tej magicznej przyprawy.
Po susz użyty do infuzowania oleju kokosowego sięgnijcie tu.
Składniki:
Infuzowany olej kokosowy
– 100 g dekarboksylowanego suszu konopnego z Kombinatu
– 200 g oleju kokosowego
Pralinki lodowe
– 250 g mlecznej czekolady
– 50 g ciemnej czekolady
– 100 g infuzowanego oleju kokosowego
– 5 g lecytyny
– 1-2 krople olejku eterycznego z pomarańczy
Wykonanie:
Infuzowany olej kokosowy
- Do większego garnka przekładamy cały olej kokosowy. Umieszczamy na średnim ogniu do momentu całkowitego rozpuszczenia.
- Do zupełnie płynnego oleju kokosowego dodajemy zdekarboksylowany susz konopny z Kombinatu. Całość dokładnie mieszamy i zostawiamy na minimalnym ogniu, aby tylko utrzymać mieszaninę w cieple przez minimum 3 godziny.
- Po upływie tego czasu przecedzamy olej kokosowy przez sitko wyłożone gazą. Z podanych proporcji jesteśmy w stanie uzyskać ok. 100 g infuzji. Kokosowy olej, zawierający pełne spektrum kannabinoidów gotowy!
Pralinki lodowe
- Obie czekolady łamiemy na mniejsze kawalki, umieszczamy w kąpieli wodnej i co chwilę mieszając, ogrzewamy do całkowitego rozpuszczenia się czekoladowej masy.
- Gdy czekolada będzie całkowicie rozpuszczona, dodajemy lecytynę, oraz olej kokosowy, który po procesie infuzowania jest nadal ciepły i płynny. Jeśli Wasz olej kokosowy był infuzowany wcześniej, dorzućcie po prostu kawałek oleju kokoswego o odpowiedniej masie.
- Na koniec dodajemy kilka kropel olejku eterycznego i rozlewamy pralinki do ulubionych foremek. Schładzamy w lodówce przez minimum godzinę, do momentu kiedy pralinki będzie można bezpiecznie wyjąć z z silikonowych form. Uwaga, pod wpływem ciepła, np. dłoni, lodowe pralinki rozpuszczają się.








Dawkowanie:
Wg certyfikatu na stronie producenta (link), susz użyty do sporządzenia infuzowanego oleju koksowego ma dokładnie 4,63% CBD.
Powstały w ten sposób infuzowany olej kokosowy ma dokładnie 2,02% CBD.
KROK 1 – obliczamy zawartość CBD w oleju kokosowym
100 g · 2,02% = 2020 mg CBD
Z proponowanej ilości składników jesteśmy w stanie uzyskać około 40 czekoladek. Oznacza to, że jedna lodowo-czekoladowa pralinka to ok. 50 mg CBD.
Z większości znanych mi danych literaturowych wynika, że w przypadku legalnych odmian konopi, stosunek kannabidiolu (CBD) do tetrahydrokannabinolu (THC) ma się jak 1:30, co w praktyce oznacza, że tego drugiego w lodowych pralinkach będzie 30-razy mniej. Wnioski należy wysnuć sobie samemu, ja pozostawiam Was z tą wiedzą.
Przepis ten jest jedynie eksperymentem, nie ma na celu konopnej agitacji ;). Nie róbcie tego w domu!